Jadwiga Zamoyska 1882 r. (fot. W. Rzewuski)
Jadwiga Zamoyska, 1882 r. (fot. W. Rzewuski)

Mieloną kawę sypie się w środkowe naczynie. Nakrywa się dziurkowaną blaszką i kawałkiem flaneli.

Zwyczaj picia kawy był bardzo popularny w XIX w. – pisał o tym nawet Adam Mickiewicz w Panu Tadeuszu. Rodzina Działyńskich również uległa tej smacznej modzie, do tego stopnia, że w swym poznańskim pałacu stworzyła specjalne miejsce do delektowania się czarnym napojem – tzw. kawiarnię. Jaką kawę pijała Jadwiga Zamoyska? Należy się domyślać, że mocną i czarną, przyrządzaną według tradycyjnego tureckiego sposobu warzenia, który poznała podczas pobytu w Stambule. Kawie towarzyszyły słynne ciasteczka panny Birt, które z lubością podjadał także Tytus Działyński.

Kawiarka oraz serwis porcelanowy z kredensu Działyńskich i Zamoyskich

 

 

Inna, dużo mniej przyjemna odsłona podróżniczego menu Jadwigi wiązała się ze… śledziami. W trakcie pobytu w Wielkiej Brytanii, Zamoyscy gościli u księcia Agryll i jego żony. Zwyczajem było, pisała Jadwiga, że „w Anglii, na obiadach najwykwintniejszych, zaraz po zupie podają rybę” – tego dnia zaproponowano śledzie, za którymi nie przepadała. Jednak gdy księżna przeprosiła za wybór „śledzi podłych”, wyjaśniając, że inne ryby były tego dnia niedostępne, Jadwiga – by nie urazić gospodyni – zapewniła ją, że uwielbia ten gatunek. Szybko przekonała się, że kłamstwo w imię uprzejmości nie popłaca. Podczas kolejnych obiadów, gdy na stół podawano dużo bardziej wykwintne ryby, dla Jadwigi przynoszono usmażonego specjalnie dla niej – śledzia.

 

Gdy podczas pierwszych tygodni pobytu w Paryżu, do Jadwigi zapukał jej kuzyn Witold Czartoryski z informacją, że jego rodzice wybierają się do pobliskiego teatru i przy okazji chcą odwiedzić młode małżeństwo, kobieta wpadła w popłoch. Nie wiedziała, jak zorganizować, w tak krótkim czasie, odpowiednio elegancki posiłek. Przypominała sobie jednak, że jeden ze słynnych paryskich kucharzy „podejmuje się obiady dostarczać z całą służbą, nakryciem itp.” i Zamoyska skorzystała z tej usługi. Księstwu jedzenie smakowało, a sama Jadwiga zyskała opinię „pierwszorzędnej pani domu” i, dodajmy, bardzo nowoczesnej.