Jadwiga Zamoyska, Paryż lata 60. XIX w

Za ostatnią modą i za kosztownościami nie goniłam nigdy, ale…

Jadwiga miała styl – ponadczasowy i minimalistyczny. Lubiła klasyczne fasony, dobre gatunkowo materiały i dyskretne dodatki. „Za ostatnią modą i za kosztownościami nie goniłam nigdy, ale wmówiłam [sobie], że rękawiczki i trzewiki mieć muszę, a że zatem muszą być jak najlepsze” – pisała. Dysponowała gotową stylizacją na każdą okazję i w kwadrans strój do jazdy konnej potrafiła zamienić w wieczorowy. Po śmierci męża kupiła trzynaście czarnych sukien o prostym kroju, by zawsze wyglądać elegancko i schludnie. Jadwigę można uznać za prekursorkę mody modułowej.

XVII-wieczna szafa z Bretanii z wizerunkami dwunastu apostołów

Emaliowany kałamarz, pamiątka ze Stambułu, 1854 r.

Podobne podejście miała do zakupów… mebli. Będąc we Francji, nabyła pięć szaf bretońskich, skrzynię i kredens – nabytek bynajmniej nie minimalistyczny, ale zdecydowanie ponadczasowy, który w kórnickim Zamku stoi i służy do dziś.

Przygotowując się do wyjazdów zagranicznych, Zamoyscy robili zakupy w Bazar du Voyage – paryskim domu towarowym z asortymentem podróżniczym. Gdyby Louis Vuitton swój dom mody założył kilka lat wcześniej, Jadwiga kupowałaby walizki zapewne u niego. Zwiedzając nowy kraj, Zamoyska lubiła zaglądać do lokalnych sklepów. Z tureckich bazarów przywiozła sporo oryginalnych souvenirów: zdobne fajki, emaliowany kałamarz, złocisty naszyjnik z ozdobami, a od lokalnego antykwariusza zdjęcia orientalnych widoków oraz unikatowe egzemplarze Koranu.

Świetny gust i intuicję Jadwigi doceniał jej syn, Władysław, dlatego to z nią jako pierwszą skonsultował pomysł zakupu… Zakopanego.

Naszyjnik pozłacany zakupiony w Turcji